Ustalenie stosunku pracy może drogo kosztować

Ustalenie stosunku pracy może drogo kosztować

Wielokrotnie na blogu wspominałem jakie korzyści mogą wiązać się z rezygnacją z etatu i przejściem na samozatrudnienie. Niemniej wciąż szerokie grono osób jest bardziej zainteresowane stabilnością zatrudnienia, urlopami wynikającymi z kodeksu pracy, czy późniejszą wyższą emeryturą. To właśnie te osoby, świadczące pracę w ramach umowy o współpracy (Samozatrudnienia) często zastanawiają się nad wstąpieniem w spór z obecnym pracodawcą dotyczącym ustalenia stosunku pracy. Najczęściej zdarza się to już po zakończeniu współpracy na umowach cywilnoprawnych – np. wraz z pozwem o wypłatę zaległych nadgodzin, czy wynagrodzenia w okresie choroby.

Podobnie postąpiła była dziennikarka Telewizji Polskiej w głośnej ostatnio sprawie o ustalenie stosunku pracy. Sąd zgodził się z nią, że świadczone przez nią usługi powinny być w istocie pracą w rozumieniu stosunku pracy i zasądził na rzecz dziennikarki nadgodziny oraz płatne urlopy.

W sytuacji, w której cała sprawa zakończyłaby się tak jak w akapicie poprzedzającym, była dziennikarka TVP mogłaby czuć się w pełni usatysfakcjonowana osiągnięty rezultatem. Tak niestety dla dziennikarki się nie zdarzyło.

W następstwie przegranego procesu, TVP wpłaciło zaległe składki na ubezpieczenie społeczne, które powinny były być w owym czasie potrącane z wynagrodzenia dziennikarki – niestety dla samej dziennikami, postanowił tymi kosztami obarczyć właśnie swojego byłego zleceniobiorcę / pracownika. Jak czytamy teraz w Gazecie Wyborczej, w artykule pod tytułem: „TVP do pracownicy: Masz etat, to oddaj ok. 70 tys. zł. To niejedyny taki przypadek. Reakcje?” zamieszczonym w dniu 19 stycznia 2017 r, Sąd Apelacyjny w Poznaniu w listopadzie 2016 r. uznał, że TVP postąpiła słusznie obarczając dziennikarkę zaległymi składkami na ZUS i nakazał dziennikarce zwrot tych składek na rzecz TVP. Jak czytamy w artykule „składki ZUS są odprowadzane przez pracodawcę od wynagrodzenia pracownika brutto, więc po zapłaceniu po latach zaległych składek kwota jej pensji brutto wzrosła. Sąd oparł się na założeniu, że gdyby TVP wiedziała, że po latach przyjdzie jej zapłacić składki, płaciłaby Ewie mniej na rękę”.

Istota powyższej sprawy, w kontekście innych, podobnych spraw, w dużej mierze może zależeć od tego w jaki sposób strony zawarta została umowa cywilnoprawna – w sytuacji, gdy umowa byłaby zawierana na kwotę brutto, sąd (niestety dla zleceniobiorcy / pracownika) miałby solidną podstawę do uznania, że koszty zaległych składek na ubezpieczenie społeczne, czy zdrowotne obarczają zleceniobiorcę / pracownika (całkowity koszt prac przy ustaleniu go w umowie na kwotę brutto jest bowiem stały). W przypadku, gdyby strony umówiły się na kwotę netto, to na zleceniodawcy / pracodawcy powinien spocząć koszt poniesienia składek ZUS.

Jak się zatem mają powyższe dywagacje do zyskującej coraz większą popularność umowie z Samozatrudnionym prowadzącym jednoosobową działalność gospodarczą? Trudno tak naprawdę powiedzieć. W umowach z Samozatrudnionymi wpisywana jest kwota wynagrodzenia netto powiększona o wartość podatku VAT. Problem w tym, że nie jest to kwota netto tożsama z kwotą netto jaka wynika z umów o pracę, czy innych umów cywilnoprawnych niewykonywalnych w ramach działalności gospodarczej. W umowie z Samozatrudnionym, z tej kwoty netto, prowadzący działalność gospodarczą musi samodzielnie potrącić zaliczki na podatek dochodowy i opłacić ZUS. W przypadku kwoty netto z umowy o pracę, kwota ta nie podlega już pomniejszeniom bez zgody pracownika (może być bowiem pomniejszana przy wypłacie o wartość benefitów, jak np. karta medyczna, czy karta sportowa, z których korzystania byłby zainteresowany pracownik). Jak sąd zatem interpretowałby kwotę netto z umowy o współpracy z Samozatrudnionym prowadzącym działalność gospodarczą w kontekście zmiany na stosunek pracy? W mojej ocenie, z uwagi na istotę ponoszenia kosztów podatków przez Samozatrudnionego z wypłacanej mu kwoty netto plus VAT, bliżej tej formule do umowy z wynagrodzeniem brutto i tym samym ryzyko „przerzucenia” zapłaconych składek na Samozatrudnionego w późniejszym procesie cywilnym uważam za spore.

Mając powyższe na uwadze, w przypadku ustalenia stosunku pracy przez Samozatrudnionego, należy baczyć na wszystkie związane z tym konsekwencje – także potencjalnego sporu w zakresie zwrotu przez Samozatrudnionego zapłaconych przez zleceniodawcę / pracodawcę wysokich składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne.